Forum Fantasy

Grim

Z pod przewróconego stołu wyłoniła się przerażona twarz burmistrza.
- Dobra mości krasnoludzie. Zapłacę każdą sumę, od ręki! Tylko go rozwalcie! Błagam! - zaszlochał , a łzy ciekły mu ciurkiem po policzkach.
- To iście jakaś tragedia! Zróbcie z nim coś...!
Wtem do pomieszczenia wkroczył wysoki, odziany w aksamitną, granatową szatę mężczyzna. Wygląda na starca, jego twazr orało wiele zmarszek. Emanowała jednak z niego taka energia, jakby miał co najmniej 20 lat, mniej. Jednym rzutem oka omiót pomieszczenie.
- Hmm... - wygląda na to, że już tu był - stwierdził. Przyjrzał się wam krytycznie. Ofiary - mruknął cicho.
- Przybywam z odległej krainy Międzyśródziemiem zwaną. -rzekł do burmistrza.
- Zwę się Seroman! Słyszałem, że macie tu golema, blach i zapacicie za jego pozbycie się... - burmistrz spojrzał na niego jak na idiotę.
- Że jak? - pogięło cię starcze? My mamy już tu kilku profesjonalistów, nie trza nam żebraków do gadania bzdur.
Akha podniósł się z ziemi.
Ten podeszły dziadek

Elenil

Ten podeszły dziadek.... Co to znaczy i co dalej?

Akha Quar'c

Hm... I dlazcego dodałeś moją kwestię za mnie ?

Grim

/?Nie dodałem twojej kwestii Akha. to mówił imć sołtys Wink

. Wracając do sesji/
Dziad obrócił się urażony.
- Pff. - prychnął. - Jak se chcesz. Jeśli wolisz tych amatorów...
Odwrócił się i odszedł. /(No koniec jakże krótkiego epizodu z Seromanem... Ale nie bójcie się może jeszcze wróci zapewne w najmniej oczekiwanym i pożądanym momencie Wink

)./
POzbieraliście się z podłogi, ale wasze rany wyglądaja poważnie. Z nosów obficie cieknie wam krew, wasze kończyny są mocno potłuczone, i ogólnie wyglądacie jak dwa worki nieszczęśc. Piękna broda Akhy jest potargana a długie włosy Elenila stworzyły jeden wielki kołtun, upodobniając go do Afro Very Happy

.
Sołtys spojrzał na was ponuro.
- Widzę że na razie nie poszło z nim wam zbyt dobrze... Lepiej się wykurujcie, w mieście na szczycie czrnej wierzy znajdziecie Morgotha, naszego maga. On wam pomoże. Może dowiecie się też czegoś, jak załatwić tą bestię. Ruszajcie! - rzekł, po czym wyprowadził was za drzwi które szczelnie zamknąl. Zaczęło siąpić. W rozmiękłej ziemi mocno uwydatniały się ciężkie ślady golema.

Akha Quar'c

-Arrggghh... Wszystko mnie boli, a Ciebie elfie? Gdybym tylko miał mój mosiężny topór, wyciosany przez mojego pradziada z Gór Etnich, wtedy bym go pokonał jednym, celnym cięciem... A więc gdzie ten mag ma niby się znajdować?

Grim

*W oddali zauważacie wznoszącą się nad innymi budynkami wysoką czarną wierzę wyciosaną z czarnego marmuru, niezwykle żadkiego kamienia uznawanego niemal za szlachetny. Wznosi się ona w kierunku północnym, chyba nie będzie problemu z trafieniem....*

Elenil

*wyglądam przez okno* Zdaje się, że tam jest. *wskazuje na wieżę* Ten bydlak zabrał mój miecz... Tego mu nie daruję... Chodźmy.

Akha Quar'c

Idąc u boku elfa, moje myśli skupiły się na tym, jak zdołamy pokonać golema bez broni. Z każdym krokiem uświadamiałem sobie fakt, że ten wielki stwór jest naprawdę potężny i potrzeba wiele sił, sprytu, jak i refleksu, ażeby zniszczyć w pył kreature.
- Jak sądzisz druhu, jest tu jakiś dobry kowal, który zrobił by nam potężną broń?

Elenil

*kręcę głową* Powątpiewałbym. To tylko jakaś nędzna mieścina, a skoro nasze najlepsze bronie nie dały sobie rady, to nie ma co liczyć na ludzkich kowali.

Akha Quar'c

- No to trzeba działać na własną rękę, a powiem CI, że nie mamy nic oprócz mojego krótkiego sztyleta schowanego w lewej nogawce i Twojego.... hmmm... czy Ty wogóle masz jeszcze jakąś broń?

Elenil

*wskazuje łuk przerzucony przez plecy i kołczan pełen strzał* Zdaje się, że tak, ale przy jego żelaznej obudowie raczej nie na wiele się zda...

Akha Quar'c

- Zatem, co proponujesz? Nasza sytuacja jest conajmniej beznadziejna...

Elenil

Nic nie proponuję, możemy liczyć tylko na tego maga. Jeśli on zawiedzie, to módl się, żeby srebro moich grotów pokonało żelazo.

Akha Quar'c

- A więc ruszajmy...

Grim

Wreszcie, słaniając się na nogach zostawiając za sobą krwawe ślady dotarliście przed monumentalną wierzę. Na jej szczycie widoczna była kapliczka poświęcona jakiemuś mrocznmu bóstwu, a iglicę zdobiły kamienne ostrza. Z całej budowli promieniowała aura mroku i ZUA Wink

.
Stanęliście przed oromnymi wachlarzowymi drzwiami i zapukaliście kołatką w kształćie himery. Po chwli, drzwi otworzyły się do wewnątrz, a przed wami stanął metalowy konstrukt, wyglądający niezwykle podobnie do żelaznego golema, choć był znacznie mniejszy.
- Witać, witać - zazgrzytał ochooczo. - Wy do Mistrza?